Związek Nauczycielstwa Polskiego poinformował o wynikach testu uczniów PISA 2018. Tytuł brzmiał: wielki sukces polskich gimnazjalistów. No to przeczytajmy ten raport i sprawdźmy: na czym polega ten wielki sukces i jak bardzo powinniśmy się cieszyć?
Tytuł | Czas | |
---|---|---|
19. Wiedza nieużyteczna | 21min | |
18. Po co się uczę? | 16min | |
17. Dyskomfort | 14min | |
16. Podejście eksperymentalne | 17min | |
15. Odwaga do popełniania błędów | 22min | |
14. Frustracja | 15min | |
13. Szkoła codzienności | 16min | |
12. Teoria a praktyka | 16min | |
11. Dlaczego nie możesz nauczyć się angielskiego? | 74min | |
10. Korepetytor - uczy czy ogłupia? | 62min | |
9. Jak uczyć dzieci: baśniowo czy życiowo? | 62min | |
8. Jak się studiuje w Anglii? | 44min | |
7. Żałujesz że nie poszedłeś do technikum? | 62min | |
6. Lektury obowiązkowe w innych krajach | 84min | |
5. Wywiad: 60 lat w szkołach | 31min | |
4. Wielki sukces polskiej szkoły | 53min | |
3. Mój najlepszy nauczyciel | 74min | |
2. Czy szkoła wystarczy? | 74min | |
1. Czego ludzie potrzebują najbardziej | 72min |
Rozmowa
Heh piękne porównanie z tym więzieniem - długie siedzenie w więzieniu może być gorsze niżeli krótkie, dla osadzonego :-). Czemu? Gdyż to Polskie więzienie, którego reedukacja nie jest mocną stroną. Wręcz przeciwnie system polskich więzień, dla niepełnoletnich zwany szkołami publicznymi to wylęgarnia różnych patologii.
Na dużą liczbę nauczycieli bym nie narzekał, gdyby każdy z nich reprezentował wysoką jakoś nauczania. Tyle, że jest raczej przeciwnie. Wysoka jakoś i próba walki z patologiami systemu pojawia się rzadko.
Hehe, widzę że szczegółowa analiza różnych danych daje do myślenia i jest wprost przeciwnie - system polskiej edukacji jest do dupy. Czyli tak jak myślałem, znowu urzędnicy pieprzą głupoty do spółki z ZNP i nauczycielami... I ja myślę Martinie, że możesz mieć rację, że to są idioci i psychopaci ci z ZNP, którym przede wszystkim zależy pewnie na własnych "stołkach".
Koncepcja szkoły bez ocen wydaje się dobra i na pewno lepsza niż obecna. W końcu nie tylko oceny mogą motywować do nauki. Tym bardziej, że oceny dzisiaj gówno znaczą, a na pewno nie informują o tym o czym powinny.
Dzięki za dobre podsumowanie, mądre wnioski i fajny podcast Martinie :-).
Można zauważyć niepokojącą tendencję młodych ludzi do społecznego otępienia, co powoduje masową skalę wizyt u psychologów którzy mają papierki a niekoniecznie wiedzą, jak pomagać. Coraz więcej uczniów zgłasza problemy psychiczne rodzicom, a ci zamiast ich wspierać i uczyć odpowiedzialności wolą zapisać do psychologa bo nie mają pojęcia jak pomóc swojemu dziecku - "zaufajmy autorytetowi, najlepiej bezgranicznie i bezkrytycznie". Dziecko znowu dostałeś jedynkę? Nie masz na nic ochoty? Do psychologa. Psychologia to zawód przyszłości. Już teraz (i to w prywatnych przychodniach!) nie da się umówić do psychologa ponieważ kolejki są dłuższe niż do NFZ'tu. Do psychologa wybierają się ludzie z problemami, które sami mogliby rozwiązać ale myślą, że psycholog za nich je rozwiąże. Problem zaczyna się w tym że szkoła nie uczy odkrywać kim jesteśmy jakie mamy predyspozycje i tego jak działamy (tego po części wymaga rozmowa kwalifikacyjna). Powinniśmy się uczyć jak dowiadywać się kim jesteśmy bo to kształtuje nasze życie i pozwala na dobre decyzje. Dzięki tej wiedzy możemy np. wybierać książki które pozwolą nam przyswoić najwięcej użytecznych informacji bo każdy patrzy na świat przez swój pryzmat
Słusznie.
Gdyby patrzeć czysto finansowo, to by wyglądało na to, że największymi przeciwnikami zmiany w systemie edukacji powinni być psycholodzy. Im gorszy system, tym bardziej na tym zarabiają.